Hawaii – grupa wysp na Pacyfiku oddalona o 5 godzin lotu z kontynentu północno-amerykańskiego, 50-ty stan USA. Cały archipelag składa się z ponad 100 wysp i wysepek, z czego tylko 7 jest zamieszkałych (Hawaii- zwana Big Island, Maui, Lanai, Molokai, O’ahu, Kauai i Ni’ihau) a na 8-mej (Koho’olawe) znajdują się obiekty wojskowe US Navy. Najliczniej zaludnioną jest O’AHU ze stolicą HONOLULU. Jest to centrum handlowo-turystyczno-polityczne stanu i tę wyspe wybraliśmy w tym roku za cel naszych wakacji.
Wyspy Hawajskie powstały w wyniku erupcji podwodnych wulkanów, z których wiele jest do dziś aktywymi, głownie na największej wyspie (Hawaii). O’ahu powstała około 3 miliony lat temu w wyniku erupcji kilku wulkanów w tym dwa główne (Punchbowl i Diamond Head). Wszystkie wulkany na wyspie O’ahu są od tysiącleci nieaktywne i dlatego wyspa ta jest najbardziej zaludniona.
Nie jest całkowicie pewne, kim byli pierwsi kolonizatorzy wysp hawajskich, ale wiele wskazuje na to, że przybyli około 200 AD w prymitywnych czółnach z innych wysp Polinezji ( Markizy, Tahiti i inne), na co wskazuje wyrażnie polinezyjski charakter kulturowy mieszkańców tych wysp. Przybyli oni na wyspy w pełni przygotowani do kolonizacji , o czym świadczą przetransplantowane przez nich nasiona roślin i zwierzyna, które przed ich przybyciem na wyspach nie występowały. Pierwszym białym odkrywcą wysp był James Cook, zresztą w rok po przybyciu zamordowany przez tubylców. Póżniej na wyspy przybyli inni, głownie dla trzciny cukrowej, która była tam uprawiana na wielka skalę i zakładali plantacje, zatrudniając wielu emigrantów zarobkowych z Chin. Dziś ludność orientalna jest wiekszością etniczną, dominując nawet ludność tubylczą.
U schyłku 19 wieku na wyspach dominował system plemienny i przywódcy poszczególnych plemion walczyli między sobą o całkowita kontrolę nad wszystkimi wyspami, aż jeden najwybitniejszy z nich KAMEHAMEHA WIELKI zdołał po licznych walkach zjednoczyć wszystkie plemiona i na wyspie O’ahu założył centrum królewskie w osadzie HONOLULU, które w krótkim czasie stało się ekonomicznym i politycznym centrum królestwa wysp hawajskich. Z powodu ingerencji obcego kapitału i ich interesów ( głównie produkcji i eksportu trzciny cukrowej) w 1898 roku wszystkie wyspy archipelagu zostały przyłączone ( jako dominium) do Stanów Zjednoczonych. Rola dynastii królewskiej zaczęła wyrżnie słabnąć i po plebiscycie, w którym 90 % ludności głosowało za, w 1959 roku Hawaje zostały oficialnie 50-tym stanem USA, krzyżując tym samym tajne plany aneksji wysp przez Japonię. Tak, czy owak – los królestwa był przesądzony.
Wracając do tematu naszych wakacji – w tym roku zdecydowalismy się spędzić je na wyspie O’ahu, tej najbardziej zaludnionej i najczęściej odwiedzanej przez turystów. Po dość długim ( 5 i pół godziny)ale spokojnym locie, wylądowaliśmy na lotnisku w Honolulu i pierwsze wrażenie, które odczuły nasze zmysły, to niesamowity zapach kwiatów, jakże różny od zapachu innych lotnisk i miast. Zaskoczył nas również fakt, że o godzinie 20:05 PM było już zupełnie ciemno ( w Salt Lake City o tej porze jest jeszcze bardzo słonecznie i jasno). Z powodu wczesnych ciemności a jednocześnie bardzo wczesnych wschodów słońca, na O’ahu życie budzi się bardzo wczesnie rano (4-5 rano). Z lotniska udaliśmy się wynajętym samochodem do naszego hotelu WAIKIKI MARIOTT HOTEL & RESORT. Zajęło to nam około 20 minut, mimo że największą dozwoloną szybkością na tej wyspie jest 40 mil/godz. ( dla porównania w aglomeracji Salt Lake City 65 mil/godz. a poza miastem 75mil/godz.). Nasz hotel położony tuż przy słynnej plaży Waikiki, z pełnym widokiem na ocean, bardzo nowoczesny i luksusowy zaoferował nam podziemny parking ( o parkingi w Waikiki bardzo trudno) za $27 za dobę i dostęp do szybkiego internetu za $13 doba, mimo że w reklamowych prospektach obiecywano darmowy internet a o parkingach nawet nie wspomniano. Szybko więc przekonaliśmy się, że koszt przelotu, hotelu i samochodu, to tylko połowa kosztów wakacji. Właśnie wszystkie te dodatkowe usługi są tu bardzo drogie, a wyżywienie ( zwłaszcza w dobrych restauracjach) jest najdroższe. Wkrótce jednak przekonaliśmy się, że mimo wszystko warto spędzić wakacje w tym raju.
Pierwszy wieczór po przybyciu do hotelu postanowiliśmy spędzić przy dobrej kolacji i odpoczynku, ale nie mogliśmy sobie odmówić spaceru plażą Waikiki i przepięknie oświetlonym nadbrzeżnym bulwarem KALAKAUA AVENUE ( Kalakaua – to jeden z królów hawajskich).
Po krótkim ale spokojnym śnie, wczesnym rankem ruszyliśmy odkrywać raj. Najpierw ponowny spacer bulwaren i plażą, krótka kąpiel w cieplutkim oceanie, karmienie ptaków i egzotycznych rybek na molo w KUHIO BEACH, potem spacer po parku KAPIOLANI (Kapi’olani – to jedna z królowych hawajskich). W parku uderza niesamowity zapach i różnorodność kwiatów, którymi obsypane są kwitnące okragły rok drzewa. Opisać tego nie sposób i póżniej pokażą to fotografie. Z parku w niewielkiej odległości widoczny jest krater nieczynnego wulkanu Diamond Head, któremu wyspa zawdzięcza swoje powstanie. Sejsmolodzy jednogłośnie stwierdzają, że jest całkowicie martwy i dlatego u jego podnóża leży dzielnica bardzo bogatych wielomilionowych rezydencji. Wnętrze krateru jest obecnie zarośnięte kwitnącymi drzewami oraz inna roślinnością, jest tam centrum informacyjne, kioski z napojami i parkingi na które można bez problemu dojechać samochodem. Co też uczyniliśmy. Z parkingów prowadzi dobrze utrzymany szlak na najwyższy szczyt krateru, gdzie jest zbudowany punkt obserwacyjny. Przed wyruszeniem na wspinaczkę ( wreszcie czuję się jak w domu) zaopatrujemy się w wodę, bo wspinaczka jest niełatwa, choć nieporównywalna ze wspinaczkami w naszych górach i ruszamy w drogę ( ok. 1 godziny). Widok ze szczytu wspaniały, cała Waikiki w dole przed nami po prawej, po lewej ocean z piękną latarnia morską a z tyłu za nami panorama Honolulu, którego nadmorska część ( włączając Waikiki)- to miasto drapaczy chmur ( ziemia tu jest droga i buduje się wysoko), a po prawej dzielnice mieszkalne sięgające aż po góry pokryte tropikalną dżunglą (O’ahu rainforest). Na wyspach panuje łagodny klimat tropikalny, różnica temperatur pomiędzy zimą a latem wynosi tylko kilka stopni. Jest znacznie chłodniej niż u nas w Utah latem a nawet zimą nikt nie ubiera długich spodni i koszul z długimi rękawami. Kąpać w oceanie można się okrągły rok. Przeto w następne dni ruszamy samochodem w objazd wyspy i odwiedzamy kolejne plaże, najpierw Hanauma Bay, następnie Makapu’u Beach, Waimanalo, Lanikai, Kane’ohe, Ka’a’awa Beach, Malaekahana Bay, Turtle Bay (słynny North Shore z najwyższymi falami), Waimea aż do Ka’ena Point, gdzie z powodu wysokich skarp droga się urywa. Na południe od Waimea prowadzi szosa do słynnej plantacji ananasów Dole’a gdzie można kupić świeżutkie ananasy, najsoczystsze w świecie. Odkrywanie piekna tych plaż zajmuje nam kilka dni. Nastepnie zapragnęliśmy odwiedzić tropikalny rainforest i wybraliśmy się w dość długa wspinaczke do wodospadu Manoa. Długim i bardzo śliskim szlakiem dotarlismy do wodospadu, który okazał sie znacznie wyschnietym, ponieważ w ciągu uprzednich dziesięciu dni nie było tu deszczu a wodospad wypełnia się tylko po deszczach ( powodowanych przez tzw. trade winds), które zazwyczaj padają tu co drugi dzień i nasączając rainforest rzadko docierają do sąsiadującego z nim miasta. Można zaobserwować deszczowe chmury wiszące nad górami a w dole na plażach słońce. Sam rainforest przypomina dżunglę Amazonii, ale brak tu owadów ( co nas bardzo ucieszyło). Owady są na Hawajach rzadkością, a kwiaty zapylane są głównie przez wiatr i mnogość egzotycznych ptaków, które żerują na nasionach tychże. Jednym słowem – doświadczenie wspinaczki przez dżunglę hawajską jest niepowtarzalne, flora jest tak bujna i niesamowita, że człowiek czuje się zdominowany przez jej róznorodność i ogrom.
Następną wyprawą, była wycieczka do Pearl Harbor i tej atrakcji nie wolno nam było opuścić. Wszyscy wiedzą, że w dniu 7 grudnia 1941 roku ( na równe dwa lata przed moim urodzeniem w gułagach Syberii), japońskie myśliwce zaatakowały bez ostrzeżenia wojskowy port Pearl Harbor na wyspie O’ahu i dokonały niesamowitych zniszczeń obiektów i okretów wojennych US Navy. Tym samym zmuszając rząd Stanów Zjednoczonych do wydania wojny Japonii. Dziś Pearl Harbor to nie tylko aktywne obiekty wojskowe, ale i muzeum historyczne, przypominające tragedię tamtych czasów. Większość zatopionych podczas ataku okretów do dziś pozostaje pod wodą a USS Arizona jest pomnikiem najważniejszym, gdyż zgineło tam 1177 marynarzy US Navy, w tym wielu pochodzenia japońskiego i wielu Polaków. USS Arizona do dziś pozostaje pod wodą a jej wrak jest grobem znacznej ilości marynarzy, gdyż ich ciał nigdy nie wydobyto. Do dziś z wraku wydostają się resztki paliw i oliwy wyrażnie widoczne na powierzchni. Nad wrakiem znajdującym sie tuż pod powierzchnia wody zbudowano muzeum (USS Arizona Memorial), skąd obserwować można zanużone w wodach zatoki szczątki okretu. Wielka tablica pamiatkowa ukazuje nazwiska wszystkich poległych, w tym nazwisk polskich jest zaskakujaco duża ilość.
Kolejną wyprawą jest odwiedzenie kolejnego krateru w środku Honolulu, którym jest Punchbowl – dziś cmentarz w samym środku krateru, gdzie pochowani są ludzie zasłużeni dla tych wysp ( politycy, żołnierze, astronauci, artyści itp.)
Jedną z wiekszych atrakcji O’ahu są ogrody botaniczne, których jest tu ogromna ilość, ukazująca bogactwo miejscowej przyrody. Tak niesamowitych i egzotycznych roślin, drzew i kwiatów nie da się spotkać w innych zakatkach świata.
Honolulu International Airport. Po wyjściu z samolotu uderza nas niesamowity zapach kwiatów, ktory nie opuści nas aż do opuszczenia wyspy.
Nasz hotel.
Nasz hotel Waikiki Mariott Hotel & Resort.
Poranny spacer plażą Waikiki.
Poranna kawa Starbucks na molo w Kuhio Beach.
Sieć hoteli przy bulwarze Kalakaua i Waikiki Beach.
Waikiki Beach przedpołudniową porą. W tle na końcu nasz hotel i fragment krateru Diamond Head.
Krater Diamond Head widoczny ponad parkiem Kapi’olani. Zawdzięcza swoja nazwę kryształkom kwarcu, które kiedyś pomyłkowo nieświadomi poszukiwacze uznali za diamenty.
Spacerek bulwarem przed naszym hotelem. Właśnie obaliłem dwa zimne piwka i troche mi się brzuch ze spodni wylewa.
Odpoczynek po obiedzie na bulwarze Kalakaua.
Waikiki widoczna ze szczytu krateru Diamond Head.
Na kraterze. W dole Pacyfik.
U stóp królowej Kapi’olani, od ktorej imienia nazwano przepiękny park.
Pod pomnikiem surfera. Surfing – to najpopularniejszy tutaj sport.
Jak widać na załączonym obrazku, w parku Kapi’olani są również małpy.
To niesamowite drzewo, to hawajski banyan ( z rodziny fikusów). tych drzew jest tu bardzo dużo.
Jeszcze raz hawaian banyon.
Flower fairy.
Tu na molo Kuhio karmilismy gołębie i inne ptaszki.
Zimne piwka na balkonie naszego hotelu.
Trzy prześliczne papużki.
Papugi polubiły także mnie, ale trochę mniej, bo ta niebiesko-żółta nieżle mnie szczypnęła i dlatego trzymam ją w tej pozycji.
Przed kościołem św. Augustyna w Waikiki.
Prześlicznie ukwiecone drzewa .
Prawdziwy baobab (tak- baobaby rosną na O’ahu) w ogrodzie botanicznym w Honolulu.
Róże kwitną w ogrodzie botanicznym.
Eukaliptus (tak- eukaliptusy rosną na O’ahu.)
Na bulwarze.
W akwarium.
Przed wejściem do hotelu.
Tunel.
W parku Pauahi (jeszcze jedna królowa hawajska).
Royal center w parku Pauahi.
Centrum królewskie. Pięknie wkomponowana nowoczesna architektura.
Jak wyżej.
Widok z dachu eleganckiej restauracji u Wolfganga.
Świeżutkie kokosy, które można zrywać z dachu owej restauracji.
Park Center. Wejście do ogromnego centrum handlowego.
Kahala Beach. Rzut okiem w kierunku Tahiti.
Hanauma Beach.
Ewa Beach.
Ka’a’awa Beach.
Kahala Beach.
Kailua Beach.
Ko’olina Lagoon.
Kuhio Beach.
Lanikai Beach.
Makapu’u Beach.
Waimanalo Beach.
Pahumoa Beach.
Maleakahana Beach.
Mokuleia Beach. North Shore.
Awapuhi.
Dwa Dwa grubasy. Baobab i ja.
Nie udało mi się ustalić nazwy tego kwiatu.
Bird of Paradise.
Któż mógł przypuszczać, że tu są również bociany.
Bougainvillea. Bardzo powszechny tu krzew.
Cannonball tree. Niebezpiecznie zbliżać się do niego, bo te kule są dość ciężkie.
Chiński hibiscus.
Cytrynowy hibiscus.
Golden tree.
Kokia keokeo. Rodzimy hawajski hibiscus.
Jeszcze jeden egzotyczny kwiat, którego nazwy nie znam.
Dziwne kwiaty wyrastajace wprost z pnia drzewa. Zaznaczam, że nie jest to obca roślina w symbiozie z drzewem, tylko jej kwiat.
Jeszcze jedno drzewo , którego kwiaty wyrastają z pnia.
Owoc NONI. Z tego owocu produkuje sie soki i ekstrakty zdrowotne, wzmacniajace odporność organizmu i doskonałe przeciwutleniacze, stosowane zachowawczo w wielu dolegliwościach.
Ohi’a loke.
Ohi’a.
Orange hibiscus.
Orchidee.
Owoce palmy hawajskiej.
Palm flower.
Pink hibiscus.
Pomelos.
Heliconia tęczowa.
Red ginger. Przywieżliśmy do domu śliczną sadzonkę, ale w naszym klimacie mozna ją hodować tylko w doniczkach.
Tabebuia.
Kwiat tulipanowca.
Yellow ginger.
Yellow hibiscus.
Plumeria. Najpopularniejszy i najpospolitszy tutaj kwiat rosnący na małych drzewach i krzewach, uzywany powszechnie do tradycyjnych hawajskich lei. Wystepuje w kilku kolorach (biały, czerwony, różowy i żółty) i takie sadzonki posiadamy w naszej kolekcji egzotycznych roślin.
Tablice upamietniające nazwiska wszystkich poległych w czasie ataku na Pearl Harbour.
USS Arizona Memorial. Budynek zawieszony nad zatopionym wrakiem okrętu na którym zginęlo prawie 1200 marynarzy.
Wrak zatopionego okrętu USS Arizona. Wiele ciał pozostało we wraku, który stał sie tym samym masowym grobem marynarzy.
Tablice z listami poległych na USS Arizona. Znalazłem tam bardzo wiele polskich nazwisk.
Bulwar Kalakaua, gdzie odbyliśmy wiele spacerów i wydalismy dość sporo pieniędzy na zakupy w boutikach.
Nowoczesne Downtown Honolulu.
Honolulu – Waikiki.
Rezydencja gubernatora stanu Hawaii w śródmieściu Honolulu.
Galeria obrazów, w której widzieliśmy oryginalne autoportrety Anthony Quinn’a.
Bulwar przed zachodem słońca.
Pałac królewski w Honolulu.
Waikiki widoczne z mola Kuhio.
Wieżowce Waikiki.
Wieczór.
Żywe rzeżby na bulwarze.
Hawajski zachód słońca.
Latarnia morska ze szczytu Diamond Head.
Palmy.
Pomnik króla Kalakaua.
Sztuczne wodospady w centrum Waikiki.
Po mszy w parafii Sw. Augustyna. Wspólna fotografia z egzotycznym i wielkim proboszczem Lauhina. Okazuje się, że był kiedyś w Polsce i zauroczył go Kraków.
Wypożyczalnia sprzętu na plaży.
Punchbowl Cemetery. Cmentarz dla zasłużonych we wnętrzu krateru Punchbowl.
Inny fragment cmentarza.
Tropical rainforest.
Jak wyżej.
W hawajskiej dżungli.
Egzotyczny owoc.
Ogromne paprocie.
Bambusy. Te młode pędy rosną do 70 cm. na dobę i jako bardzo młode są jadalne.
Wodospad Manoa. Mieliśmy pecha, bo akurat nie było deszczów i był prawie całkowicie wyschnięty.
Pożegnanie z oceanem.